Wiosenna Zasiadka – Maciej Ważydrąg
Wiosenna Zasiadka – Maciej Ważydrąg

Wiosenna Zasiadka – Maciej Ważydrąg

Nadszedł ten dzień, 18.04.13 czwartek, w końcu jadę na ryby.  W tym roku wiosna bardzo się ociągała, lód zszedł  niedawno, wiec sezon rozpoczęty późno. Ale do rzeczy. Wraz z Tomkiem i Michałem umówiliśmy się na wyjazd. Jedziemy na Stary Staw. Wybór łowiska nie był przypadkowy, mieliśmy informacje, że tydzień przed naszą zasiadką, złowiono kilka ładnych karpi, 11 sztuk na tydzień po zejściu lodu to wynik przynajmniej dobry. Pełen nadziei docieram nad wodę późnym popołudniem. Łowię na stanowisku nr 2.Szybkie rozpakowanie sprzętu i już o 19.00 kije w wodzie. Wytypowanie miejscówek nie zajęło mi dużo czasu, ponieważ łowiłem już na tej wodzie w zeszłym sezonie. W czwartek było bardzo ciepło i dosyć słonecznie, wiec zestawy ulokowałem w płytkiej zatoce oraz pod drugim brzegiem, przy trzcinach. Wieczór upłynął spokojnie, koło północy branie z zatoki, żadne tam „ piśniecia” , sygnał wyje, wyjazd ze szpuli jak w środku lata, zacięcie, krótki hol ale ryba się spina. Szkoda, ale pierwsze branie w sezonie zaliczone.

miejscówka

W nocy u mnie cisza, Tomek wyjął nad ranem ładnego 6 kg karpika. Waga nie powala ale pierwsza ryba sezonu już jest. Rano śniadanko i przewozimy zestawy.

karp tomka

Stawiam zestawy na troszkę głębszej wodzie, ponieważ zrobiło się chłodniej. Wywózka łódeczką zdalnie sterowaną, zestaw ,trochę pelletu i kilka kulek. I tak na każdy zestaw. Po godzinie od wywiezienia , mam branie na truskawkę, podobnie jak w nocy branie bardzo energiczne. Zacinam, jest. Rybka ładnie chodzi, bardzo silna jak na wczesną w sumie wiosnę. Waga pokazuje 10 kg , jest pierwsza ryba w 2013r , w dodatku  nie ma śladów po haczykach! Kilka fotek i karp wraca do wody w dobrej kondycji.

karp 1

 

Sezon oficjalnie rozpoczęty. Ponownie wywózka i zabieramy się za obiad. Nagle kolejny odjazd, sygnał wyje niemiłosiernie, ciecie, siedzi. Kolejny karp, tym razem 8 kg, ciekawie ubarwiony i kolejny bez śladów kłucia. Foto i do wody.

karp 2

Wieczorem organizujemy małego grilla, wraz z właścicielami wody. Czas upływa bardzo miło, ani się obejrzałem zrobiła się północ. Kiedy mieliśmy już rozchodzić się do namiotów, u mnie na kiju branie. Bieg do wędek, tnę. Po zacięciu, poczułem potężny opór, po prostu szok. Coś prawie wyrwało mi kij z rąk. Próbuję opanować sytuację, ale takiego oporu na wędce nie czułem nigdy. Ryba robi co chce, nie mam nic do powiedzenia, staram się ją zatrzymać ale to na nic. Ograniczyłem się tylko do wyregulowania kołowrotka do granic wytrzymałości  Nie ma jakiś nerwowych ruchów ani uderzeń , po prostu potężna masa idzie dołem i ani myśli się zatrzymać. Przez głowę przebiegają setki myśli, serce wali jak oszalałe,  adrenalina osiągnęła maksimum. Przypomina to przeciąganie liny na korzyść ryby. Mam wrażenie że mój zestaw zahaczyła łódź podwodna. Po godzinnym holu , mimo później nocy ,wszyscy z całego łowiska są już u mnie na stanowisku i mi dopingują. Mijają kolejne minuty, udaje mi się podciągnąć rybę na jakieś 30 metrów od brzegu, i wtedy brzdęk… cisza , po zawodach… Co się stało??  Zwijam już luźną żyłkę. Strzelił leader, puścił na fabrycznym łączeniu. Załamka, nawet nie zobaczyłem ryby. Co to był za potwór?? Karp,Sum,Tołpyga?? Nie mam pojęcia. Do końca zasiadki mieliśmy jeszcze kilka brań. W sobotę przyjechali koledzy Arek i Marcin na jedną dobę i również wypracowali kilka brań.

karp marcina

karp marcina waga

W niedzielę po spakowaniu postanowiłem się przejść z aparatem i popstrykać kilka fotek budzącej się do życia przyrody.

Idąc nasypem , na wysokości jakiś 15 metrów nad lustrem wody, w jednej z zatok natrafiłem na wygrzewające się karpie, wspaniały widok.

zatoka 6 zatoka 7 zatoka 5 zatoka 4

 

Karpie na oko miały ok 12 – 15 kg, i majestatycznie dryfowały wygrzewając się w wiosennych promieniach słońca.

zatoka 3 zatoka 2 zatoka 1

 

Zasiadkę uważam za bardzo udaną, sezon rozpoczęty,  oby tak dalej.

Do zobaczenia nad Starym Stawem.

Maciej Ważydrąg.

 

 

Powiązane zdjęcia: